18 kwietnia 2012

025. Dławi mnie tlen, a każdy dzień wymyka się.


Ja tylko chciałam coś znaczyć.. Chciałam być inna.. Chciałam być kimś, lecz nigdy nie umiałam. Mogłam być tylko pośmiewiskiem. Ludzie mówią, że od podstawówki i gimnazjum bardzo się zmieniłam. Słyszałam różne pogłoski, że stałam się kobietą, że zmieniłam styl, że mam puste spojrzenie, choć często się śmieje. Wcale nie jestem kobietą, nadal jestem tym dzieckiem, które poznałeś sprzed laty. Nadal jestem taka mała, wrażliwa. Tak mi się wydaje.. Zastanawiam się gdzie jesteś. Tak tu cicho, krucho. Nie obejmę świata moimi małymi rączkami, i kruchym ciałem z cukru. Roztapiam się, zostawiam małe plamy na Ziemi, które zanikają. Później zbierają się na nowo, i znów zanikają. Mieszczę się w ciasnych szczelinach, walcząc o oddech każdego dnia. Być może to jest mój cel. Osamotnienie, kruchość i mała pustka zamieszczona w tak małym ciele i tak małej duszy..

22 lutego 2012

024. Wspomnienia.


Odeszłam, nie reagowałeś. Teraz pozbywasz się tych wspomnień. Naszych wspomnień, które są wszystkim co posiadam. Obudź się, jest jeszcze wiele przed nami, wszystko czego dokonamy.. Obudź się, mój malutki, jestem nikim bez Ciebie. I jeśli poprosiłbyś mnie o wypowiedzenie ostatnich słów, powiedziałabym, że Cię kocham. Wiem, że byłam tylko przeszkodą, czasem ją lubiłeś. Wystarczy mi tylko Twoja obecność, pokrzepiające słowa, oddech. Nie odchodź. Zostań. Bądź. Trzy najważniejsze słowa krzyczące w milczeniu.

Kiedyś byłam inna, tak bardzo mi tego brakuje. Tych uczuć, tej wrażliwości, tego wypełnienia. Z czasem ludzie się zmieniają, nic na to nie poradzimy. Każdy idzie w swoją stronę zostawiając jakiś pusty ślad za sobą nie tylko ze wspomnień. Ślady, puste ślady, które zostawiliśmy za sobą.. Powinniśmy za nimi wrócić z powrotem do tego co nas wypełniało i przede wszystkim łączyło. Tętno, każdy skrawek czułości, nierozłączność. By wszystko naprawić potrzebna jest silna wola.

Biegnę, omijając przepaście, ku słońcu, ku Tobie.
Czekaj.


023. Szyderstwa


Odosobnienie zapobiega cierpieniu,
lecz kruszy namiastkę człowieczeństwa.
Często nie umiemy żyć,
unikamy kontaktu z ludźmi
przez przedmiot nieustannych szyderstw.
Ludzie lubią niszczyć się nawzajem,
znajdują słaby punkt i atakują.
To zło, które opętało nas wszystkich.
Nie ma szansy...

022. Monotonia.


Uzależniasz, wykańczasz, wyniszczasz, a później stajesz się obsesją.
Krążę co wieczór po niebie, upewniając się tylko, że każdego dnia muszę przecierać oczy. Nie spojrzę daleko stąd, zbyt daleko. Każde wschody i zachody są takie same. Codzienna monotonia. Wpadam w nią głębiej. Topie się. Słyszy mnie tylko niemy krzyk, którego nigdy nie próbowałeś zrozumieć.

21 stycznia 2012

021. Rozpraszam się Tobą.


Pogłębiam ból, rozdrapuję Twe słowa na nowo. 
Zaczynam popadać w obłęd.
Puste szklanki, cicho upadają na ziemię
bez dźwięku
cisza.

Serce twardnieje niczym kamień
Uderzającą szybkością 
Ciało stygnie, tarza się po ziemi
bez dźwięku
cisza.

Milknę...