18 kwietnia 2012

025. Dławi mnie tlen, a każdy dzień wymyka się.


Ja tylko chciałam coś znaczyć.. Chciałam być inna.. Chciałam być kimś, lecz nigdy nie umiałam. Mogłam być tylko pośmiewiskiem. Ludzie mówią, że od podstawówki i gimnazjum bardzo się zmieniłam. Słyszałam różne pogłoski, że stałam się kobietą, że zmieniłam styl, że mam puste spojrzenie, choć często się śmieje. Wcale nie jestem kobietą, nadal jestem tym dzieckiem, które poznałeś sprzed laty. Nadal jestem taka mała, wrażliwa. Tak mi się wydaje.. Zastanawiam się gdzie jesteś. Tak tu cicho, krucho. Nie obejmę świata moimi małymi rączkami, i kruchym ciałem z cukru. Roztapiam się, zostawiam małe plamy na Ziemi, które zanikają. Później zbierają się na nowo, i znów zanikają. Mieszczę się w ciasnych szczelinach, walcząc o oddech każdego dnia. Być może to jest mój cel. Osamotnienie, kruchość i mała pustka zamieszczona w tak małym ciele i tak małej duszy..